W nawiązaniu do 2 poprzednich zdjęć:
1. W tym miejscu było gospodarstwo Kramki, dzisiaj firma Mayr
2. Gospodarstwo Diabły
3. Szkółka drzew
Szkółka Drzew i Krzewów Ozdobnych powstała w kilka lat po II wojnie światowej i rozwijała swoją działalność przy Rejonie Eksploatacji Dróg Publicznych w Ostrzeszowie(pierwotnie z siedzibą w Kępnie).Zlokalizowana była początkowo na Kuźnikach,na zapleczu budynku mieszkalnego pana Walentego Morka i nie posiadała jeszcze nazwy w swojej późniejszej formie.Było to wtedy,w zasadzie niewielkie ogrodnictwo sadownicze na potrzeby R.E.D.P. W I połowie lat 50 - tych u.w.,przeniesione zostało na obrzeża wsi Rojów(tuż przy gospodarstwie Diabły)i przyjęło wtedy swoją obecną nazwę.Szkółka położona była na powierzchni ponad 6 ha.Zaspokajała potrzeby,nie tylko drogownictwa lokalnego,ale również ościennych(i nie tylko)powiatów.Zważywszy to,iż najbliższy poza Ostrzeszowem R.E.D.P.zlokalizowany był aż w Środzie Wlkp,pozostające w zarządzie ostrzeszowskiego Rejonu tereny,były b.rozległe.Szkółka zajmowała się uprawą i produkcją drzew,krzewów ozdobnych,kwiatów.Obsadzano nimi drogi powiatowe,wojewódzkie,a w Ostrzeszowie i innych miastach woj.poznańskiego,również parki miejskie,klomby,skwerki przydrożne itp. Dla przykładu Aleja Wojska Polskiego w Ostrzeszowie(słynna autostrada), na całej swej długości po obu stronach,została w latach 50-tych zadrzewiona przez pracowników Szkółki właśnie.Wiele starych drzew jeszcze tam stoi,inne,młodsze,to już samosiejki. W Szkółce,którą przez wiele lat,aż do emerytury,kierował Wincenty Kluziak,pracowało na stałe kilkoro ludzi.W sezonie - jesienią - w czasie masowego wykopywania i sadzenia drzewek i krzewów,najmowano wojsko oraz uczniów ostrzeszowskich szkół.Prace orne wykonywane były początkowo przy pomocy konia,dopiero później,gdzieś około roku 1958,R.E.D.P.zakupił na potrzeby Szkółki mini traktorek(słynny "Dzik").Miał on zastąpić prace konia.Gdy pojawiał się na ulicach miasta,wzbudzał jako nowinka techniczna nie lada sensację.Konia jednak udało mu się zastąpić w niewielkim tylko stopniu.Ten do prac ornych najmowany był nadal. Oprócz drzew i krzewów ozdobnych,hodowano także w Szkółce wiele różnorodnych odmian kwiatów.Liczna też była paleta drzew owocowych i warzyw.Te wszak zaspokajały potrzeby wewnętrzne.Nie dziwi więc,że gniazdowało tutaj wiele gatunków ptaków.Była to swoista enklawa przepięknej przyrody.W niewielkiej cieplarni,kiełkowały nasiona,rozmnażane były sadzonki roślin,dojrzewały warzywa. Dom mieszkalny,wraz z budynkami gospodarczymi,powstał na jesieni 1959 roku,a koszt kompleksowy budowy,szacowany był na około 350 tys.zł.Jak na owe lata,była to kwota ogromna.Początkowo nie było energii elektrycznej i wody pitnej.Dopiero po kilku miesiącach prąd długą linią napowietrzną został doprowadzony aż z Olszyny.Wodę pitną natomiast dowożono przez pewien czas z miejscowości Budy.Tuż przy ogrodzeniu Szkółki znajdowała się wprawdzie należąca do gospodarstwa "Diabły" studnia,ale jej woda nie nadawała się do picia.Była to woda podskórna. Ze względu na dość wysokie położenie tego terenu n.p.m.,w szkółce rozpoczęto więc wiercenie studni głębinowej.Po długich i mozolnych odwiertach,na ujęcie wody natrafiono dopiero na głębokości ok.49 m. Czerpanie wody na powierzchnię z takiej głębokości,odbywało się przy pomocy hydroforu. Szkółka działała gdzieś do początków lat 90-tych u.w. Wcześniej wszak po przejściu w latach 80-tych na emeryturę jej dotychczasowego kierownika,funkcję tą na krótko jeszcze,przejął p.Grzegorz Stępniewicz. Niedługo potem,Szkółka zakończyła swoją działalność.Została ona przez R.D.P.wystawiona na licytację i sprzedana prywatnemu nabywcy.Stan obecny Szkółki wydaje się wskazywać,że ziemia znajdująca się w jej obrębie,zostanie wkrótce rozparcelowana na działki budowlane,szybko się rozwijającej zabudowy pobliskiego osiedla. Jest to już tylko kwestią czasu.Choć szyld na bramie Szkółki dumnie informuje jeszcze o charakterze swojej działalności,niechybnie czeka ją smutny już tylko koniec.Ot i kolejny skansen przyrody,który znika z zielonej mapy Ostrzeszowa i niebawem wchłonięty zostanie przez miejską urbanizację.Ta perła przyrody - słusznie nazywana kiedyś małpim gajem - jest już dziś tylko żałosnym reliktem swojej dawnej świetności. No cóż stare odchodzi...,nadchodzi nowe...
Opracowane przez markvincent47