Nie, ja tylko nawiązuje do tematu "Wąskotorówka". Ostatecznie temat Ostrych Gór nie jest jeszcze przesądzony. Może znajdzie się więcej świadków tamtych czasów.
leszg15 lat, 8 miesięcy temu
Wiele starszych osób którzy pamiętali kolejkę opowiadało mi ze była kolejka z Ostrych Gór i szla niedaleko obecnej ul. Grabowskiej.
A mogli by mniej więcej określić lata jej istnienia? Byłoby łatwiej zweryfikować te informacje.
m_soko15 lat, 8 miesięcy temu
Kolejka funkcjonowała w okresie okupacji. Dokładnej trasy nie znam. Tory przebiegały wzdłuż ulicy Grabowskiej po prawej stronie patrząc od miasta. Do samej żwirowni dochodziły pierwszą drogą od Podmiejskiej idąc od Grabowskiej.
z tego co się dowiedziałem to tory kolejki rozdzielały się gdzieś na wysokości ul. Podmiejskiej-Warszawskiej i prowadziły jedne na Ostre góry a drugie dalej Grabowską aż na samą górę.
Od mojej mamy ( w czasie okupacji mieszkała przy ul. Grabowskiej )dowiedziałem się, że kolejka funkcjonowała do okresu okupacji, a tory podobno przebiegały po lewej stronie patrząc od miasta i łukiem prowadziły do stacji kolejowej i podobno na nieistniejącą już cegielnię przy ul. Ceglarskiej. Być może, stąd wspomniane rozdzielenie torów na wys. ul. Podmiejskiej ( glina na cegielnię a żwir na stację kolejową ) ale to już moja hipoteza.
Moja Mama Stanisława Adamska podczas okupacji pracowała katorżniczo pona 1 rok w Ostrych Górach przy wydobywaniu żwiru. Praca trwała od 7,oo latem do 22,00 Jedna para (kobieta i mężczyzna nakładali żwir na metalowe,ale także drewniane wagoniki (lorki),a te istniejącymi wąskimi torami były wożone na stację kolejową i z wysokiej rampy przesypywane na kolejowe wagony. Tory biegły po lewej stronie wyjeżdżając z miasta. Do przewozu wagoników służyła mała lokomotywa,ale także widywałem woły,olbrzymie zwierzęta ważące chyba ponad tonę. Takie zwierzęta Niemcy sprowadzali chyba z Francji,gdyż wg. mnie była to rasa charolaisse. Pana łopatę dobrze pamiętam. Wychodziliśmy po Mamę jak kończyła pracę. Dalej takie same wąskie tory biegły przez stację kolejową,wychodziły na ulicę Mikstacką,skręcały w Leśną a później za domem pp..Kutów w lewo i dalej w łąki,a jeszcze dalej przecinały Piastowską i autostradę i biegły za Cmentarzem Ewangelickim na Budy. Z Bud wożono produkowaną cegłę,rurki drenarskie także wołami,lub małą lokomotywką na dworzec kolejowy.
Nie, ja tylko nawiązuje do tematu "Wąskotorówka". Ostatecznie temat Ostrych Gór nie jest jeszcze przesądzony. Może znajdzie się więcej świadków tamtych czasów.
Wiele starszych osób którzy pamiętali kolejkę opowiadało mi ze była kolejka z Ostrych Gór i szla niedaleko obecnej ul. Grabowskiej.
A mogli by mniej więcej określić lata jej istnienia? Byłoby łatwiej zweryfikować te informacje.
Kolejka funkcjonowała w okresie okupacji. Dokładnej trasy nie znam. Tory przebiegały wzdłuż ulicy Grabowskiej po prawej stronie patrząc od miasta. Do samej żwirowni dochodziły pierwszą drogą od Podmiejskiej idąc od Grabowskiej.
Czyli od żwirowni na dworzec, tak? Czy gdzieś dalej?
Świetnie, też mam potwierdzenie od starszych mieszkanców ul Grabowskiej o istnieniu kolejki.
Pan w środku (niskiego wzrostu) to Józef Łopata
O p. Łopacie wspomina Jadwiga Żylińska w "Podróży w głąb czasu".
z tego co się dowiedziałem to tory kolejki rozdzielały się gdzieś na wysokości ul. Podmiejskiej-Warszawskiej i prowadziły jedne na Ostre góry a drugie dalej Grabowską aż na samą górę.
Od mojej mamy ( w czasie okupacji mieszkała przy ul. Grabowskiej )dowiedziałem się, że kolejka funkcjonowała do okresu okupacji, a tory podobno przebiegały po lewej stronie patrząc od miasta i łukiem prowadziły do stacji kolejowej i podobno na nieistniejącą już cegielnię przy ul. Ceglarskiej. Być może, stąd wspomniane rozdzielenie torów na wys. ul. Podmiejskiej ( glina na cegielnię a żwir na stację kolejową ) ale to już moja hipoteza.
Moja Mama Stanisława Adamska podczas okupacji pracowała katorżniczo pona 1 rok w Ostrych Górach przy wydobywaniu żwiru. Praca trwała od 7,oo latem do 22,00 Jedna para (kobieta i mężczyzna nakładali żwir na metalowe,ale także drewniane wagoniki (lorki),a te istniejącymi wąskimi torami były wożone na stację kolejową i z wysokiej rampy przesypywane na kolejowe wagony. Tory biegły po lewej stronie wyjeżdżając z miasta. Do przewozu wagoników służyła mała lokomotywa,ale także widywałem woły,olbrzymie zwierzęta ważące chyba ponad tonę. Takie zwierzęta Niemcy sprowadzali chyba z Francji,gdyż wg. mnie była to rasa charolaisse. Pana łopatę dobrze pamiętam. Wychodziliśmy po Mamę jak kończyła pracę. Dalej takie same wąskie tory biegły przez stację kolejową,wychodziły na ulicę Mikstacką,skręcały w Leśną a później za domem pp..Kutów w lewo i dalej w łąki,a jeszcze dalej przecinały Piastowską i autostradę i biegły za Cmentarzem Ewangelickim na Budy. Z Bud wożono produkowaną cegłę,rurki drenarskie także wołami,lub małą lokomotywką na dworzec kolejowy.