Koniec lat trzydziestych, gdzieś w klasztornym lesie. Na pierwsze drzewo wlazła Czesia Kuśnierczyk, na drugie Kazia Kuśnierczyk z nieznaną nam niestety koleżanką, na trzecim, najbardziej obleganym udało się rozpoznać: Idziego i Stanisława Dolatów.