Dzisiaj przepikna kostka polozona,W 1948 roku byl piach udeptany.Zdjecie zrobione w kierunku ul.Zamkowej.Za domem mieszkalnym albo byl plot murowany albo byl jeszcze jeden budynek podobny do tego co widzimy.Przy koncu byla ciezka metalowa lakierowana FURTA do chodnika na ul.Zamkowa Dlaczego??? nigdy nie rozumialem bo po prawej bylo pole pozniej ogrodek szkolny w ktorym zarzadzal p.Kempa.
Na tylach "Pastorowki" bylo gospodarstwo "rolne" Siostr. Pierwsze skrzypce grala na tym gospodarstwie siostra Gwalberta(za pisownie nie odpowiadam).Siostra ta miala nieslychanie spracowane rece,jesli kiedykolwiek pozniej widzialem jakies bardzo spracowane rece zawsze stawala mi przed oczami.Kontakty nas przedszkolakow byly troche z ta siostra ograniczone ale niemniej byly bardzo serdeczne. To gospodarstwo rolne mialo dla nas dzieciarni bardzo wazne znaczenie socjalno-spoleczne.W tym gospodarstwie staly krowy ile??? zupelnie niewazne.Ale tam stal kon a wlasciwie przepiekna klacz.Niesamowicie pogodna.Nad konmi panowal pan Sosnowski Wspanialy czlowiek.No a teraz prawda na wierzch.Pan Sosnowski oczywiscie z gospodarstwa do Klasztorku jezdzil wozem konnym przez ul.Zamkowa,dalej do Klasztorku.Normalne- NIE??? byloby, ale latem pozwalal nam na woz wskoczyc i z nim jechac a zima przystawal i pozwalal zaczepic sanki a mysmy mieli ucieche i radosc to sa przezycia ?? co do klaczy to tez wazne bo czesto miala zrebaki i nim siostry wyrosnietego juz konia sprzedaly to do tego czasu chodzil przy "Matce" i na lace tez bywaly co z kolei mialo to dobre bo latem zbieralo sie pieczarki.
Pozniej pan Franciszek mieszkal w takim domku z ktorego waskie okno wygladalo na ul.Lesna na terenie klasztoru na a na koncu mial domek przy ul.Grzybowej.
Zdaje sie ze w tym gospodarstwie nie gotowano bo bylo mozna widziec siostry idace z koszykiem.Wieczorem czy pod wieczor natomiast niosly konewki z mlekiem takie brazowe emaliowane z jednym podluznym uchem i otwor tej konewki byl ladnie zabezpieczony serwtka i gumka w okol.Mysle ze niosly mleko do klasztoru.
Wychodzac z "Pastorowki" na podworze to po prawej stronie byla obora w ktorej stal kon lub nieraz dwa druga polowa byla dla krow.Ile ich bylo??? mysle niewiele bo obora w sumie nie byla zbyt wielka.Jak widzialem konia to przeciez nie liczylem krow jasne i zrozumiale.Na wprost patrzac byla stodola murowana dosc duza i obok niej wieka brama tak ze woz konny ze spokojem mogl przejechac.Jasne jest ze jak pan Sosnowski zabral na woz konny lub pozwolil "sie uwiesic" to otwieranie i zamykanie bylo naszym dzieciarni zaszczytnym obowiazkiem.
Jak dlugo czyli do kiedy to Siostry gospodarzyly tego nie pamietam po likwidacji przedszkola byl w "Pastorowce" Osrodek Zdrowia tam niepodzielnie krolowala pani Rudnicka To byla Kobieta Orkistra komputer czwartej generacji.Popatrzyla kto wszedl wszystkich znala po nazwisku i za chwile juz wlasciwa kartoteke miala w reku.Oficjalnie kazdy posiadal swoj numer w celach rejestracji.To znow juz nowy temat Wedrowka Osrodka zdrowia w Ostrzeszowie.
Jednym zadaniem powroce do gospodarstwa.Zdaje sie ze wszystko zostalo przeniesione na Ligote do Ligoty (wlasciwa forme jezykowa prosze sobie dopasowac)Kiedy tego nie zarejestrowalem szkoda wiem.Na przyszlosc bede staral sie poprawic.