Budowa Zakładu Usług Radiowo Telewizyjnych (ZURT), ul.Bohaterów Stalingradu, obe..., stare zdjęcia -

Budowa Zakładu Usług Radiowo Telewizyjnych (ZURT), ul.Bohaterów Stalingradu, obecnie pizzernia Katrina, ul. Zamkowa. [źr. www.ostrzeszow.pl]

Pamiętam rodzinne wycieczki z radzieckim Elektronem do naprawy, oczywiście problemem było wówczas również znalezienie sąsiada z samochodem do którego można było załadować takiego "grzmota" :)

Nieznany 15 lat, 6 miesięcy temu
Komentarze (5)
paskal 15 lat, 6 miesięcy temu

Ja pamiętam wypady na smietnik za ZURT-em po magnesy z kineskopów ;)

jscierski 15 lat, 6 miesięcy temu

BZWBK jeszcze jako piękna willa...

marek_s 15 lat, 6 miesięcy temu

A ja pracowałem tam, w tym ZURT-cie :)

sq6qw 15 lat, 6 miesięcy temu

A ja ZURT z dzieciństwa tylko pamiętam dlatego, że często byłem chory i obok w przychodni dużo czasu spędzałem :(

jan-taylor 13 lat, 10 miesięcy temu

Prosze zwrocic uwage na nawierzchnie ul.Zamkowej(wtedy miala nazwe dostosowana do systemu).
Jezdnia kostka granitowa z polskiego granitu.Przed przebudowa granit byl zeskladowany jakies 100 metrow po przejechaniu krajowej 11 w kierunku Szklarki po prawej stronie.
Po bokach smolowane dwa pasy sciezek rowerowych.Podbudowka tych sciezek byly stare kocie lby pochodzace ze starej nawierzchni.Dalej chodniki pas zieleni i reszta wylozona plytkami betonowymi.Przed przebudowa w polowie 195x po stronie przedstawionego sklepu ZURiT byl piach mocno ubity ta ze kaluze staly bardzo dlugo.To bylo bardzo wazne w okresie zimowym bo ten chodnik po prostu byl zma slizgawka ktora zaczynala sie prawie przed zameczkiem a konczyla conajmniej przy liceum.Prosze zapamietac ze juz w tamtych czysach byly to po Holandii pierwsze sciezki rowerowe w Europie.
Ta ulica byla zamiatana jednoczesnie przez kilku mezczyzn i jedna kobiete ktora do tej brygady nalezala czyli szli jaky lawa.Mieli oczywiscie brzozowe miotly pewnie firmy Kowalski z ul.Piekary.(Firma jednoosobowa a miotly"krecil" na podworzu.Zdaje sie ze takie bylo okreslenie skrecanie miotly a moze inni wiedza lepiej?) Te "uliczne miotly" byly odrobine inne mialy bowiem znacznie dluzszy "trzonek" sztil ktory na innym koncu mial nasadke metalowa na koncu splaszczona.Przypominala taki wielki srubokret.Bylo to wazne bo jak cos mocno bylo przyklejone do nawierzchni no to tym "narzedziem" zeskrobano a jesli cos zistalo w fugach to tez latwo bylo usunac.Niestety chwilow zapomnialem imie czy nazwisko tej kobiety to byl ostrzeszowski oryginal,ale w niedlugim czasie te osobe zidentyfikuje.Ta kobieta w "tamtych" latach palila na ulicy papierosy A jej jezyk byl bardzo glosny raczej doniosly i bardzo kwiecisty ale kwiecistosc to byl bukiek przeroznych wyrazow mowilo sie wtedy puscila wiazanke.Oczywisci chodzila w spodniach.Dosc.
Jak ul byla zamieciona, skontrolowana przez pana Piontka (pisownia zgodna z tablica nagrobkowa) latem przejezdzala "polewaczka" czyli koniem lub konmi cigniety beczkowoz ktory mial w tylnej czesci wstawione dwie rury zakonczone sitkami od konewek ogrodowych.Calego procederu dzieciarni bawiacych sie ta woda nie bede tutaj opisywal.Na koniec wspomne ze nieraz ta ulica jechal samochod ale tak praktycznie byl to wielki plac zabaw.