Rarytas pierwszej klasy. Zdjecie zrobione z domu ul.Zamkowa 11 i mysle ze II pietro. Wyglada ze srodek juz ziemia zasypany.W pierwszej wersji bylo wglebienie i na srodku wodotrysk.Pozniej tez doszly dojscia z dwoch nastepnych stron.Od strony szkoly zawodowej byly 2 schodki.Z ul.Zamkowej bylo ich teroche wiecej.Oczywiscie zima od strony ul.zamkowej zjezdzalo sie na wszystkim bo zimy wtedy byly.A auto p.Kuta i p.Wieczorka i tak wszyscy znali tak wiec wyscigi na lyzwach ulicami Ostrzeszowa byly normalne oczywiscie mialo sie "sniegowki".
Swietna fota !!! Wygląda trochę jak piktogramy w zbożu. Bardzo podobny wzór zastosowano w miejscu gdzie potem wybudowano "Deutsches Haus" Zobaczcie http://dziejeostrzeszowa.pl/galeria/foto/1/7
Poniewaz drzewa sa przyciete wyglada na wczesna wiosne byc moze lezy tam jeszcze snieg lub szron ta czesc parku szczegolnie w miesiacach zimowo wiosennych byla zawsze zacieniona budynkami zamkowej 11 i 13. Jesli Powers-x2 naposal Eldorado przy zdjeciu z 1949.1950 to sie zgadza pewnie tez nieraz dostal loda u pani Stachowiakowej ktore w podworzu "ktrecil" nieraz osobiscie pan Zygmund Graf. To pomieszczenie przynajmnie zewnetrznie do dzisiaj istnieje ale kto to wie gdzie byly pierwsze po wojnie lody"krecne".Hahaha a jakie byly dobre!!!
Powers-x215 lat, 5 miesięcy temu
Jeśli chodzi o lody,to pamiętam,że były kręcone w szopce w podwórzu(Zamkowa 11).Paamiętam,że w tej szopce była duża skrzynia z taflami lodu obłożonymi trocinami.Te tafle były przywożone ze stawu koło klasztoru(na pewno póżną zimą,bo na tym stawie jeżdziliśmy na łyżwach).Pojemnik z masą lodową,który był kręcony ręcznie był właśnie obłożony pokruszonym lodem z tej skrzyni.Kręcił te lody nieraz dozorca z tego podwórka p.Wożniak(nie pamiętam imienia).Podwórko było zawsze co sobotę pięknie pozamiatane.Mur,który odgradzał posesje Zamkowej 11 od posesji przy ul.Gorgolewskiego(teraz),był z cegły i ta szopka przylegała do tego muru.Nieraz wchodziliśmy na ten mur,z muru na dach szopki i skakaliśmy z dachu.Będąc dzieckiem wydawało mi się,że skaczę z wysoka.
Rarytas pierwszej klasy.
Zdjecie zrobione z domu ul.Zamkowa 11 i mysle ze II pietro.
Wyglada ze srodek juz ziemia zasypany.W pierwszej wersji bylo wglebienie i na srodku wodotrysk.Pozniej tez doszly dojscia z dwoch nastepnych stron.Od strony szkoly zawodowej byly 2 schodki.Z ul.Zamkowej bylo ich teroche wiecej.Oczywiscie zima od strony ul.zamkowej zjezdzalo sie na wszystkim bo zimy wtedy byly.A auto p.Kuta i p.Wieczorka i tak wszyscy znali tak wiec wyscigi na lyzwach ulicami Ostrzeszowa byly normalne oczywiscie mialo sie "sniegowki".
Swietna fota !!!
Wygląda trochę jak piktogramy w zbożu. Bardzo podobny wzór zastosowano w miejscu gdzie potem wybudowano "Deutsches Haus" Zobaczcie http://dziejeostrzeszowa.pl/galeria/foto/1/7
Tutaj po prawej w głebi 10 lat później http://dziejeostrzeszowa.pl/galeria/foto/5/127/#idfoto To chyba to na środku tego klombu stanął "Pałac Kultury"
Zdjęcie zrobione Z III piętra ul.Zamkowa 11,( w pionie okien nad restauracją "ELDORADO")
Przez to zdjęcie: http://dziejeostrzeszowa.pl/galeria/foto/1/7 to na chwilę zgłupiałem, dopiero po chwili się zorientowałem, że to 2 różne parki
Ja bardziej pamiętam nazwę "Pod Basztą"
Poniewaz drzewa sa przyciete wyglada na wczesna wiosne byc moze lezy tam jeszcze snieg lub szron ta czesc parku szczegolnie w miesiacach zimowo wiosennych byla zawsze zacieniona budynkami zamkowej 11 i 13.
Jesli Powers-x2 naposal Eldorado przy zdjeciu z 1949.1950 to sie zgadza pewnie tez nieraz dostal loda u pani Stachowiakowej ktore w podworzu "ktrecil" nieraz osobiscie pan Zygmund Graf.
To pomieszczenie przynajmnie zewnetrznie do dzisiaj istnieje ale kto to wie gdzie byly pierwsze po wojnie lody"krecne".Hahaha a jakie byly dobre!!!
Jeśli chodzi o lody,to pamiętam,że były kręcone w szopce w podwórzu(Zamkowa 11).Paamiętam,że w tej szopce była duża skrzynia z taflami lodu obłożonymi trocinami.Te tafle były przywożone ze stawu koło klasztoru(na pewno póżną zimą,bo na tym stawie jeżdziliśmy na łyżwach).Pojemnik z masą lodową,który był kręcony ręcznie był właśnie obłożony pokruszonym lodem z tej skrzyni.Kręcił te lody nieraz dozorca z tego podwórka p.Wożniak(nie pamiętam imienia).Podwórko było zawsze co sobotę pięknie pozamiatane.Mur,który odgradzał posesje Zamkowej 11 od posesji przy ul.Gorgolewskiego(teraz),był z cegły i ta szopka przylegała do tego muru.Nieraz wchodziliśmy na ten mur,z muru na dach szopki i skakaliśmy z dachu.Będąc dzieckiem wydawało mi się,że skaczę z wysoka.