W pomieszczeniach piwnicznych od roku 1948 ? mieszkał woźny p.Siedlecki,który dużym,ręcznym dzwonkiem ogłaszał przerwy,a którego potocznie nazywano pedlem. Po niemieckich koszarach ten budynek przystosowano do szkolnictwa już w roku 1945/46. Przez kilka miesięcy od lutego 1945 roku młodzież uczyła się w różnych pomieszczeniach,nawet w Rynku,przenosząc ze sobą,tablicę, ławki szkolne i stół z krzesłem dla nauczyciela. Nie było wiadomym,gdzie odbędzie się następna lekcja.Nie było zeszytów,więc każdy uczeń miał małą tabliczkę,rysik i szmatkę do ścierania.W tym czasie przeprowadzano w tym budynku dezynfekcję kreoliną. W pomieszczeniach piwnicznych po prawej stronie mieszkał woźny,który dużym,ręcznym dzwonkiem ogłaszał przerwy.Zaraz po wyzwoleniu w budynku przeprowadzano dezynfekcję kreoliną,po koszarach i szpitalu niemieckim.Uczyliśmy się w różnych pomieszczeniach w mieście,nawet w Rynku,przenosząc ze sobą ławki,tablicę i stół dla nauczyciela. Nie było zeszytów,więc każdy uczeń miał małą tabliczkę (20x40 cm) i rysik do pisania,oraz szmatkę do ścierania. Wynik jakiegoś matematycznego działania,lub pierwsze wypisywane słowa,nauczyciel sprawdzał, my ścieraliśmy i nauczyciel zadawał następne ćwiczenie.
W pomieszczeniach piwnicznych od roku 1948 ? mieszkał woźny p.Siedlecki,który dużym,ręcznym dzwonkiem ogłaszał przerwy,a którego potocznie nazywano pedlem. Po niemieckich koszarach ten budynek przystosowano do szkolnictwa już w roku 1945/46. Przez kilka miesięcy od lutego 1945 roku młodzież uczyła się w różnych pomieszczeniach,nawet w Rynku,przenosząc ze sobą,tablicę, ławki szkolne i stół z krzesłem dla nauczyciela. Nie było wiadomym,gdzie odbędzie się następna lekcja.Nie było zeszytów,więc każdy uczeń miał małą tabliczkę,rysik i szmatkę do ścierania.W tym czasie przeprowadzano w tym budynku dezynfekcję kreoliną.
W pomieszczeniach piwnicznych po prawej stronie mieszkał woźny,który dużym,ręcznym dzwonkiem ogłaszał przerwy.Zaraz po wyzwoleniu w budynku przeprowadzano dezynfekcję kreoliną,po koszarach i szpitalu niemieckim.Uczyliśmy się w różnych pomieszczeniach w mieście,nawet w Rynku,przenosząc ze sobą ławki,tablicę i stół dla nauczyciela. Nie było zeszytów,więc każdy uczeń miał małą tabliczkę (20x40 cm) i rysik do pisania,oraz szmatkę do ścierania. Wynik jakiegoś matematycznego działania,lub pierwsze wypisywane słowa,nauczyciel sprawdzał, my ścieraliśmy i nauczyciel zadawał następne ćwiczenie.