Ostrzeszowska rzeźnia (Rzeźnia Miejska).
Lata 70-te, przed domem mieszkalnym przy ulicy Sikorskiego (obecnie Sanepid) stoi rzeźnik Antoni Fluder z żoną Heleną (z d. Talaga). Państwo Fluderowie mieszkali na piętrze, parter zajmował główny weterynarz Stanisław Dirska z rodziną. Pomieszczenia gospodarcze i hale do uboju zwierząt znajdowały się za domem i ostatecznie zostały rozebrane w 2010 roku.
-Jan Domagalski-
Pana Antoniego Fludra mało już pamiętam ale smak kiszeķ, leberki, salcesonu, kiełbasy a przede wszystkim zapach majeranku, pieprzu i czosnku pamiętam do dzisiaj. Pyszności. Wszystko to było na świniobiciu u cioci Helci.
-Władysław Jerzyk-
I komu te rzeźnie i masarnie przeszkadzały? Rolnik uchował sprzedał, masarnie zrobiły wyroby i bylo świeże i bez chemii w sklepie! Każde miasteczko miało swoje wyroby, swoje piekarnie No i smak tego pamiętam do dzisiaj, tylko dzisiaj nie mogę tych smaków znaleść.
A tak mnie zebrało na wspomnienie. Pozdrawiam Ostrzeszów.
-Andrzej Konarski-
Dorastałem na ulicy Wodnej /vis a vis/ rzeźni, pan Antoni był częstym gościem mojego dziadka. Z ciekawością słuchałem ich wspomnień, a jak pięknie grał na gitarze, mimo ze palce miał spuchnięte od ciągłego stykania z woda.