Plac Stawek w latach sześćdziesiątych. Tak wyglądał Stawek w każdy czwartek, czyli dzień targowy, kiedy to gospodarze z okolicznych wiosek przyjeżdżali do miasta furmankami i parkowali właśnie na Stawku. Szkoda że nie widać, przysypanych przez śnieg, "kocich łbów", którymi plac był wybrukowany. Właśnie takich fotografii placu Stawek i przyległych uliczek poszukujemy. Wybrukowanych kamieniami polnymi, z drewnianymi płotami, oknami i bramami, z furmankami ciągniętymi przez konie. Podobno jeszcze w latach 60-tych na Borku i Stawku miały postój, w swojej nieustannej wędrówce, cygańskie tabory. Nawet nie marzymy że takie zdjęcie mogło powstać, ale wierzymy że są inne piękne i klimatyczne, potrafiące cofnąć czas. Poszukajcie w piwnicy i na strychach, poszperajcie w szafach i szufladach a nuż.
Ze zbiorów Marty Gandeckiej.
SYLWESTER ADAMSKI
A zaraz po wojnie z kolegą Mieciem B. wiosną przy roztopach,po tym stawku pływaliśmy na krze .Mój kolega niefortunnie wpadł do wody i to także ta kra go nakryła. Nie chciał pójść do domu, bo bał się ojca. Wykręcił ubranie i tak dalej chodził. Nabawił się strasznej choroby uszu z których nieustająco płynęła ropa i częściowo ogłuchł. Było to związane z bardzo nieprzyjemnym zapachem. Nikt tego nie wytrzymywał, więc zgłosiłem Pani Kajowej chęć siedzenia z nim w jednej ławce. A później Mleczarnia do Strzegowej wpuszczała nieczystości i strumyk stał się w zasadzie płynącym szambem. Jedynymi mieszkańcami tej czystej niegdyś wody, stały się obrzydliwe czerwone nicienie, których pływały tysiące.
SYLWESTER ADAMSKI.
Z Stawkiem była związana liczna grupa młodzieży mieszkająca wokół Stawku. Na Stawek wychodziły okna ich mieszkań, jak trzej bracia Kobylańscy, Połomowie,Edziu Feige, Banasiewicze, Stanikowscy, Guzendowie, Konarscy, siostry Gandeckie i nieco dalej zamieszkani bracia Matuszakowie,Jerzyk, bracia Kulasowie, Wacek Rubik, siostry Zamojskie, Gruszka, Palibudowie, no i bracia Puchałowie, Kutowie, zamieszkali w naszym domu, no i my trójka Adamskich. Wielu wcześnie wyprowadziło się do Wrocławia, Głogowa i innych miast. To było jedno, chyba najliczniejsze miejsce obfitujące w młodzież bardzo zintegrowaną. Tutaj tętniło życie. Przychodzili tutaj także bracia Kłobuchowie, K.Organiściak i M.Puszman z Ogrodowej, czy nawet Kosmalscy, Różyńscy i Piecuchowie z Borku,a także Krzyżanowscy z Rynku. Ten nadzwyczaj burzliwy okres w życiu Stawku, to lata okupacji i 2-4 lata po wyzwoleniu.
SYLWESTER ADAMSKI
A ten stawek był obetonowany i zbierał się w nim muł i to w dużych ilościach. Podczas okupacji, co roku był czyszczony przez angielskich jeńców, a wtedy była okazja, aby dostać od nich czekoladę. ni w obozie mieli wszystkiego pod dostatkiem, gdyż dbał o nich międzynarodowy czerwony krzyż. Podczas okupacji Na Stawku także rolnicy ustawiali swoje wozy. Pamiętam kiedyś siedziałem na kolanach angielskiego oficera, który śpiewał i uczył mnie liczyć po angielsku. Opodal jakiś gospodarz szykował się już do odjazdu i Anglik przeze mnie podał rolnikowi garść pachnących papierosów z bardzo żółtą tabaką. Rolnik z wdzięczności podarował osełkę sera, masła i parę jajek. Papierosy były towarem nie do zdobycia. Anglik jak to zobaczył, to uśmiał się, kazał odnieść. Rolnik nie przyjął już tego, a ja tak latałem w obie strony. Anglik podarował to mnie i w konsekwencji w domu jedliśmy jajecznicę na maśle, chyba po raz pierwszy i ostatni podczas tych koszmarnych dni długiej okupacji.
WITOLD CZAJKOWSKI
Bardzo dobrze pamiętam. Na stawek wychodziły okna mojego chrzestnego Wujka Stanisława Swiergla.
ADAM ORZEŁEK
Pamiętam jak u mojego ojca cyganie kuli konie, wtedy były prawdziwe tabory jedni jechali zwykłymi furmankami drudzy mieli wypas taki jak dzisiaj oglądamy na filmach odbywał się również handel końmi a to jest trudne do opisania
SYLWESTER ADAMSKI
Pan Orzełek miał kuźnię wśród ulicy z licznymi stodołami w kierunku Miejskiej Rzeźni.
OZZ JMIRKA
Pamiętam w latach 60 i 70 to był nasz plac zabaw, fajnie grało się tam w sztekla- tak na tę grę mówiliśmy
HALINA PODKRÓLEWICZ
I ja na tym placu grałam z dzieciarnią w sztekla, w kraje i miasta. Dziś dzieci tych gier nie znają. Pod murem którejś z kamienic była wysypana fura piasku. Na tym piachu graliśmy w „noże”.
SYLWESTER ADAMSKI
Ale grało się także w palanta, w dwa ognie i w monety, no i w szukanego.
STANISŁAW INEROWICZ
W każdy czwartek targ odbywał się na placu Borek.Na Stawku wozy bywały w różne dni tygodnia. Strzegowa na Stawku wpływała pod ziemię (w rury typu kanalizacyjne).Przed tym ujściem był maleńki stawek. Łapalismy w nim małe rybki. Tabory Romów najczęściej odwiedzałem na łące w okolicach niemieckiego cmentarza. Na ich duże wieczorne ogniska przychodziło wielu ostrzeszowian, przede wszystkim młodych.
Szanowny Panie Inerowicz. W Ostrzeszowie byly i sa cmentarze wyzaniowe bez wzgledu na narodowosc!!
Zacni Obywatela grodu Ostrzeszow wyznania ewangielickiego spoczywaja na cmentarzu przy ul.Wolnosci. Zacni obywatele narodowosci niemieckiej wyznania rzym-kat.. spoczywaja na cm.katolickim. Ciekawe, ze tam grobow sie nie niszczy!!!l Obywatele jeszcze innego wyznania tez mieli wlasny cmentarz.