To miejsce dobrze znane jest nie tylko rodowitym Ostrzeszowiakom, ale również każdemu kto przyjeżdża PKS-em do naszego pięknego miasta i wysiada na dworcu autobusowym. Taki podróżnik musi dojrzeć galopującego rumaka nad bramą do podwórza jednej z kamienic. "Koń jaki jest, każdy widzi", chciałoby się rzec, ale że koń z placu Sienkiewicza ma przeszło sto lat to chyba nikt nie wiedział. Bo zdjęcie, które prezentujemy musiało powstać jeszcze pod zaborem pruskim o czym świadczy napis na szyldzie w języku niemieckim, a nasz narowisty konik zdobi już kuźnię Franciszka Kozłowskiego. Kuźnia działała jeszcze krótko po zakończeniu drugiej wojny światowej. Ta przepiękna i cudowna fotografia winna być przyczynkiem do fachowego odrestaurowania "konia z PKS-u" i przywrócenia mu dawnego wyglądu. Na zdjęciu rozpoznano znamienitego obywatela, krawca, strażaka i członka chóru kościelnego Tomasza Stojeckiego (stoi w tyle w meloniku).